A liczba wyświetleń ciągle rośnie ^^!

niedziela, 26 grudnia 2010

Świąteczny bananowiec razowy i paszteciki orientalne :)

Święta się kończą, a wraz z nimi ostatnie zapasy świątecznych wypieków. W tym roku na moim stole (w wegańskiej wersji ) znalazły się : kotlet z czerwonej soczewicy, krokiety z kapustą i grzybami, bigos, paszteciki orientalne, bananowiec razowy i murzynek. Ponieważ nie miałam aparatu na Wigilii, na zdjęcia telefonem załapały się tylko dwie potrawy, stąd też tylko one pojawią się w notce :)
Bananowiec razowy
Składniki:
4 dojrzałe banany
3 łyżki cukru trzcinowego
2 szklanki mąki razowej
1,5 łyżeczki sody
0,5 łyżeczki soli
1/3 szklanki oleju
1/4 szklanki wody
1 łyżeczka aromatu waniliowego
1 garść migdałów w płatkach
Przepis:
Banany obieramy i miksujemy na papkę. Mieszamy wszystkie składniki, ciasto wylewamy do wysmarowanej olejem formy. Wierzch ciasta posypujemy migdałami. Pieczemy w 180°C przez 45 minut. 
Ciasto wychodzi bardzo mokre i aromatyczne :)! Na odległość czuć banany :)

 Paszteciki orientalne
Składniki:
1 opakowanie gotowego ciasta francuskiego
1/2 puszki cieciorki
100 g kukurydzy z puszki
1 średniej wielkości ziemniak
1 średniej wielkości cebula
szczypta słodkiej papryki, soli, curry,
kurkumy, pieprzu i kolendry
Przepis:
Ciasto francuskie rozwijamy na płaskiej powierzchni, najlepiej na papierze, którym jest owinięte w opakowaniu. wycinamy kwadraty ( z jednego ciasta wychodzi ok 15 sztuk). Cieciorkę miksujemy na gładką masę. Ziemniaka gotujemy w lekko osolonej wodzie do miękkości. Cebulę drobno siekamy i szklimy ją na patelni. Gdy wszystkie składniki wystygną, łączymy je ze sobą (ziemniaka kroimy w kostkę). Dodajemy kukurydzę i przyprawy. Na każdy kwadrat ciasta nakładamy łyżeczkę farszu. Brzegi ciasta lekko zwilżamy wodą, aby ciasto się skleiło. Następnie formujemy pierożki. Pieczemy w 200 stopniach przez 20 min. 
Efekt jest powalający! Paszteciki można podawać na ciepło, ale na zimno smakują równie dobrze :)  Można je podawać np do barszczu :)

Wesołej i smacznej końcówki Świąt życzę :)! 



 

czwartek, 23 grudnia 2010

Murzynek, który wciąga :P

Jako,że nadchodzi Wigilii czas, moja grupa uczelniana, również postanowiła sobie ową Wigilię zorganizować. Każdy miał przynieść coś dobrego, więc przyniosłam i ja :) Zaszalałam z murzynkiem i dodatkowo zrobiłam muffiny w wersji orientalnej. Ku mojemu zdziwieniu wszyscy zajadali ze smakiem (poinformowałam zebranych iż są to iście wegańskie wypieki) i nawet porwali trochę ciasta do domu :P
Składniki:
2 szklanki mąki
3/4 szklanki cukru
1/2 szklanki oleju
3/4 szklanki mleka sojowego
1 łyżka cynamonu
1 łyżka sody
1 łyżka kakao
3 łyżki  dżemu (ja dodałam "leśny")
1 cukier waniliowy
2 garści słonecznika
Przepis: 
Wszystkie składniki mieszamy, po uprzednim podzieleniu je na suche i mokre. Następnie przelewamy ciasto do długiej blachy i wstawiamy do rozgrzanego piekarnika. Pieczemy ok. 45 min. w 200°C.
Uprzedzam,że jeżeli sięgnie się po jeden kawałek, to ręka sama będzie wędrowała po kolejne ;P

 Muffiny również były wspomniane w notce, więc niech im będzie,że się tu pojawią :) Przepis dokładnie taki sam jak w mojej notce o muffinach kokosowych, jednak dodałam zdecydowanie więcej wiórków kokosowych oraz doprawiłam wszystko odrobiną kawy, kardamonu, cynamonu, goździków, imbiru oraz esencją z zielonej herbaty :) Smakowało, jak widać na poniższym zdjęciu. Swoją drogą Magda jest zwariowaną "wybredzioszką", więc tym bardziej ucieszyła mnie jej aprobata :)


 Dziś biegnę ostatni dzień do pracy, ale za kilka chwil zabieram się za pieczenie :) Efekty opublikuję w najbliższym czasie, o ile w tym pośpiechu cokolwiek mi wyrośnie :P

Życzę smacznych przygotowań do Świąt :)!

piątek, 17 grudnia 2010

Czekoladowe naleśniki z syropem klonowym idealne na zapalenie krtanii :)

Dzisiaj znów nie popiszę się zdjęciem potrawy (robione przy kiepskim świetle i na szybko), ale zapewniam Was, że jeżeli spróbujecie tego przepisu, to nie będzie miało to dla Was większego znaczenia . Ponieważ nadal się kuruję, postanowiłam polepszyć sobie humor czymś pysznym. Niestety zawsze gdy coś mnie łapie, tracę apetyt, tak więc szybko wykorzystałam fakt,że na coś mi się on jednak uaktywnił :) I tak oto padło na naleśniki czekoladowe! W wykonaniu pomógł mi MÓJ nieoceniony (zwłaszcza w smażeniu), tak więc po części PYSZNOŚĆ tego przepisu to też jego zasługa ^^
Składniki:
ok 2 szklanek mąki razowej
ok 1 szklanka mleka sojowego (ja lałam na oko, ale chyba tyle wyszło^^)
9-12 kostek gorzkiej czekolady
szczypta soli
1 łyżeczka cukru
syrop klonowy
Przepis:
Mąkę z mlekiem łączymy, cały czas mieszając, aż do powstania lekko lejącego się ciasta. Dodajemy do niego pociętą, na różnej wielkości kawałki, czekoladę (zdecydowanie lepiej smakuje niż starta na tarce, zwłaszcza jak się trafi na większy, roztapiający się kawałek- pycha!), sól i cukier. Na patelni rozgrzewamy olej i smażymy naleśniki na złotawo- brązowy kolor. Na sam koniec polewamy odrobiną syropu klonowego.

wtorek, 14 grudnia 2010

Choróbskowe wspomnienia akcji "Ciasto w Miasto":)

Jak w tytule notki widac, z moim zdrówkiem nie jest najlepiej :( Wszystko przez to, że zaczełam uczeszczać  do pracy, w ktorej dzwignią handlu jest mówienie i chodzenie :) Od mówienia padło mi całkowicie gardło, a chodzenie, przy otwierających sie ciągle drzwiach, tylko mnie doprawiło... Ale nie ma co! Cel jest słuszny, wiec dam rade :) Leże aktualnie w łózku i zaczynam sie powoli zbierać  na uczelnie, ale przed wyjsciem postanowiłam wstawić  obiecane przepisy z akcji :)

Muffinki kokosowe puszyste jak chmurka
Skladniki:
2 szklanki mąki
1/3 szklanki cukru
1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
7 łyżeczek oleju
1 szklanka mleka roślinnego
2 łyżki mleka kokosowego
1 garść wiórków kokosowych
1 garść migdałów w płatkach
1 łyżeczka aromatu cytrynowego
Przepis:
Osobno mieszamy składniki mokre i suche. Powoli dodajemy mokre do suchego, cały czas mieszając. Rozlewamy ciasto do foremek, wkładamy je do piekarnika i pieczemy przez 20 minut w temperaturze 180 stopni


Zimowe jabłeczniki
Skladniki:
ciasto:
szklanka rodzynek
½ szkl. orzechów
½ szkl. słonecznika
2łyżki ciemnego kakao
nadzienie: 2 jabłka
1 banan
szczypta cynamonu
Przepis:
Rodzynki moczymy w wodzie i drobno siekamy. Mielimy orzechy i słonecznik, dodajemy do nich kakao i mieszamy je z odsączonymi rodzynkami. Na płaskim talerzu układamy małe placuszki z masy, formując z nich miseczki na nadzienie. Wkładamy na 20 minut do lodówki. Na tarce trzemy jabłka i posypujemy je cynamonem. W tym samym czasie rozgniatamy banana i dodajemy do naszego nadzienia. Teraz wystarczy nałożyć nadzienie do "miseczek" i gotowe .

Z braku czasu, zdjecia robione były w tramwaju, tak wiec jakosć jest kiepska. Jabłeczniki nie chciały współpracować w komunikacji miejskiej, tak wiec nie wstawiam ich zdjeć :)
Smacznego :)!

sobota, 11 grudnia 2010

Kotleciki żytnio - marchewkowe :)

Przepis powstał dawno, jednak z dziwny sposób zaginęły mi zdjęcia, stąd też nie pojawiał się na blogu. Wczoraj odkopałam je ze zdziwieniem i wychodzi na to,że nadszedł ich czas. Ostatnio jakoś ciężko mi się ogarnąć, może dlatego zdjęcia się zbuntowały :P? Chyba czuję już święta i uaktywnia mi się stan błogiego lenistwa... Szkoda tylko,że mam jeszcze tyle do zrobienia... No nic :) Zostały tylko 2 tygodnie! Będę walczyć.
Składniki:   
400g marchewki karotki
ok 1 szklanka mąki żytniej
1 łyżka sosu sojowego
oregano
pieprz
sól
Przepis:
Marchewkę gotujemy do miękkości, studzimy i rozgniatamy na papkę (ja zrobiłam to widelcem :)). Do masy dodajemy przyprawy i ok 1/2 szklanki mąki. Jeżeli "ciasto" jest mało klejące, dodajemy jeszcze trochę mąki. Formujemy małe placuszki i obtaczamy je w ziarnach, płatkach, mące, tym na co akurat mamy ochotę :) Chciałam aby kotleciki miały cieniutką skorupkę, stąd też obtoczyłam je w mące. Na koniec smażymy kotleciki na małym ogniu przez ok 5 min (po ok 2 min na jedną stronę :))
Mam nadzieję, że was również zachwyci ten słodkawo- ostry smak karotki ^^

środa, 8 grudnia 2010

Moc zdrowego fast food'u ^^

Niestety ostatnio jestem strasznie zabiegana, stąd mały przestój na blogu :( Nie martwcie się jednak, cały czas coś tworzę i kumuluję zdjęcia na komputerze :) Dziś bardzo prosty przepis, kierowany do tych, który czasem mają ochotę zjeść coś szybkiego w stylu słynnego "MAKA" :P Uwierzcie, da się to uzyskać w zdrowy sposób :)

Składniki:
3 małe kotleciki wegańskie (jakie kto lubi :))
ulubiona, ciemna bułka
ketchup
sałata
zielony ogórek
Przepis:
... kotleciki usmaż lub podgrzej, połącz wszystko w kanapkę i cudo w wersji light ląduje na Twoim stole :) Czyż nie wygląda apetycznie :)?
W następnym poście obiecuję umieścić przepisy na moje "ciasto-miastowe" specjały :) 
Pozostając jeszcze na chwilę przy tym temacie... Jak  podobała Wam się ta akcja :)? Mnie osobiście oczarowała :) Czekam z niecierpliwością na Wasze opinie :)

piątek, 3 grudnia 2010

Migdałowo-czekoladowo-bakaliowe muffinki z cynamonem :)

Posiadam już silikonowe foremki, musiałam je więc niecnie wykorzystać ^^ Jakie wrażenia z pierwszego, samodzielnego pieczenia muffinów i to w silikonach? REWELACJA ^^ Foremek nie oddam nikomu i za nic, a muffinki własnej roboty są przepyszne! Jeżeli ktoś chciałby się na skusić na babeczkę w moim wykonaniu, to zapraszam na "Ciasto w Miasto" w niedzielę ^^
                                                                       Składniki:
                                                                       1 i 1/2 szklanka mąki
                                                                       1/3 szklanki cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
6 łyżeczek oleju
1 szklanka mleka roślinnego
1 mała garść rodzynek
1 mała garść słonecznika
3 rządki gorzkiej czekolady
1 garść migdałów w płatkach
cynamon
Przepis:
Osobno mieszamy składniki mokre i suche. Czekoladę łamiemy na dość duże kawałki i wkładamy do miski z suchym. Powoli dodajemy mokre do suchego, cały czas mieszając. Rozlewamy ciasto do foremek (jeżeli mamy silikonowe, to nie musimy ich niczym smarować :)), wkładamy je do piekarnika i pieczemy przez 20 minut w temperaturze 180 stopni :) Ilość składników, którą podałam, wystarczy na zrobienie 12 muffinek :) U mnie okazało się,że 10 babeczek to zdecydowanie za mało... dla konsumentów :D Na przyszłość zrobię ich więcej!

środa, 1 grudnia 2010

Urodzinowy, Lidkowy tort zimowo-kawowy :)

Moja Kochana Lidka miała wczoraj urodzinki, tak więc w ramach dodatkowego prezentu, otrzymała ode mnie tort ^^ Dodam,że był to pierwszy tort jaki w życiu robiłam i do tego od razu wegański :P Miałam czarne wizje, że wszyscy się potrują, ale jakoś do dziś wszyscy goście żyją ^^
Składniki:
ciasto:
4 szklanki mąki pszennej
1 i 1/2 szklanki cukru trzcinowego
2 łyżki proszku do pieczenia
1 i 1/2 szklanki oleju
2 szklanki mleka roślinnego
1łyżka aromatu waniliowego
2 łyżki ciemnego kakao
krem:
3 paczki budyniu cappucino
7 szklanek mleka roslinnego
6 łyżek cukru
1 kostka wegańskiej margaryny
3 łyżki kawy Inka
2 łyżki cynamonu
zdobienie:
200g migdałów w płatkach
1 garść rodzynek
                                                         Przepis:
Mieszamy suche składniki i osobno mokre. Do miski z suchym powoli dodajemy mokre i miksujemy na gładka masę. Gotowe ciasto przelewamy do dużej tortownicy i pieczemy 45 min w 180 stopniach. Z kremem jest trochę więcej zabawy :P 4 szklanki mleka doprowadzamy do wrzenia, w reszcie natomiast rozprowadzamy budyń z cukrem, Inką i cynamonem.  Do wrzącego mleka (oczywiście zestawionego już z gazu ^^) dodajemy powoli budyniowy roztwór. Wszystko dokładnie mieszamy i pozostawiamy do przestygnięcia. Następnym krokiem jest starcie zimnej, twardej margaryny do budyniu. Mieszamy i krem gotowy ! Przestudzone ciasto rozkrawamy na pół i smarujemy od środka kremem. Po ponownym złożeniu ciasta nakładamy krem na wierzch tortu i pozwalamy naszej wyobraźni szaleć ^^ Ja udekorowałam moje dzieło literką L, ale to ze względu na dedykację :) Obok przedstawiam Wam szczęśliwą "urodzinową panienkę" ^^ 


P.S. Ja do przepisu dodałam jeszcze trufle, ale napisze o tym innym razem :)