A liczba wyświetleń ciągle rośnie ^^!

sobota, 24 września 2011

Idealny sos do naleśników

Przyznam się szczerze,że ten przepis jest trochę przeterminowany (czekał na opublikowanie ponad miesiąc)... Ale może komuś się przyda :)? Mnie osobiście ten sosik zachwycił. Jest słodki, owocowy i wprost genialny w połączeniu z pancake'sami :) Idealny na pożegnanie z latem, które właśnie bezczelnie nas opuściło...

Składniki: 

1 dojrzałe mango
2 brzoskwinie
2 nektarynki
1 łyżka mleka sojowego
1/2 łyżeczki cukru

Przepis:
Owoce myjemy i osuszamy. Mango obieramy ze skórki i razem z nektarynkami i brzoskwiniami, kroimy na małe kawałki. Dodajemy mleko i cukier i miksujemy.

Teraz wystarczy usmażyć górę pancake'sów i wcinać ile popadnie :D

Smacznego!

niedziela, 18 września 2011

Rozszerzona relacja na życzenie :) cz. 2- Warszawa












Nadszedł wreszcie czas na drugą część relacji. Załamałam się trochę, ponieważ nadmiar obowiązków (kurs,praktyki, no i dodatkowo choroba), całkowicie pozbawił mnie czasu na pisanie notek na blogu... Staram się jednak, czego dowodem jest ta notka, która powstaje na raty :D Mam nadzieję,że wybaczycie mi tą długą nieobecność. Zapraszam na wegańską podróż po Warszawie!
W stolicy spędziłam prawie 3 dni, co w zupełności starczyło na odszukanie i tak wielu wspaniałych, wegańskich miejsc. Od czego by tu zacząć... Może od tego co oczywiste? Oczywiście mowa o Loving Hut :) Kto nie był niech żałuje! Raj dla wegan, którzy są miłośnikami orientalnego jedzenia. Najmocniejszą stroną tego miejsca jest fakt całkowitej weganizacji menu. Byłam w siódmym niebie mogąc grymasić nad każdym, dosłownie każdym, daniem.  Zamówione potrawy okazały się pyszne,a porcje ogromne. Hitem jest ciasto z liści pandanowca (szczerze nie miałam pojęcia co to jest).Pychotka! Lokal nie jest drogi i smakowity. Za co odjęłabym punkty? Za miejsce. Wystrój jest "surowy",a lokal mały. Nie zmienia to jednak mego uwielbienia dla tej restauracji :) Gdy los przygna Was do Warszawy, uznajcie odwiedzenie tej knajpki za Wasz obowiązek :D

Kolejnym fajnym,a odkrytym przypadkowo, miejscem jest Chilli Kebab. Kebab w nazwie nie wróży nic dobrego,a tu takie zaskoczenie. Serwują tu przepyszny, cytuję, "Humos z ciesiorki" i falafel :) Obsługa iście indyjska, co z każdym dniem pobytu w Warszawie, było dla mnie coraz mniejszym zdziwieniem. Nie wiem czy wiecie, ale Warszawa jest siedzibą Hindusów. Wszędzie pełno indyjskich lokali i sklepów. Chyba właśnie za to tak pokochałam Warszawę. Wróćmy jednak do tematu :) Jedzonko w Chilli Kebabie jest tanie, porcje wielkością nie porażają, ale potrawy są smaczne i w większości zweganizowane (oczywiście część niekebabowa :)).

Oczywiście odwiedziłam też słynne Vege Miasto. Zachwycił mnie nietypowy wystrój tego miejsca. Pomieszanie orientu z nowoczesnością szczególnie przypadło mi do gustu. Menu zaskoczyło mnie swoją wszechstronnością, ale i dość wygórowanymi cenami. Po zapoznaniu się z wyceną dań, spodziewałam się solidnych porcji, niestety trochę się rozczarowałam. Serwowane potrawy były wyśmienite, jednak "maławe", zwłaszcza, jeżeli weźmiemy pod uwagę ich cenę. Ogólnie podsumowując lokal ten jest godny polecenia, jednak zdecydowanie nie nadaje się na codzienne stołowanie. Nie zmienia to jednak faktu,że Vege Miasto oczarowuje wszystkich swym urokiem. 

Będąc w Warszawie, skorzystałam też z okazji i osobiście obkupiłam się w Evergreenie. Minusem jest lokalizacja, ale zdecydowanie warto się pomęczyć! Gdy udało mi się tam w końcu dotrzeć, wreszcie mogłam wszystko osobiście "obmacać"i pooglądać. Dla tych, którzy spodziewają się typowego sklepu, może to być małe rozczarowanie, ponieważ siedziba Evergreena umieszczona jest w domku jednorodzinnym. Nie zrażajcie się tym jednak! Obsługa jest przemiła,a asortyment bogaty :) Z tej wyprawy wracałam obładowana i spełniona kulinarnie... Okupiłam się w sery i dzięki temu, zaraz po powrocie mogłam opatentować przepis na idealną pizzę... Ale o tym może kiedy indziej :D


Dużym zaskoczeniem był dla mnie fakt,że w kawiarni Magdy Gessler można wybić kawę na mleku sojowym. Pochwalam, aprobuję i cieszę się,że coraz więcej restauracji myśli o nas - weganach. Zachwyciło mnie też kilka kanapek marki Gessler, tak więc polecam :)!

Kończąc tę relację chciałabym podkreślić, że Warszawę i Warszawiaków, mimo wielu krążących stereotypów, da się lubić! Była to moja druga wizyta w tym mieście i tym razem po uszy zakochałam się w stolicy, ponieważ miałam szansę lepiej ją poznać. Mam nadzieję,że czeka nas długi i udany romans kulinarno- wypadowy :D