A liczba wyświetleń ciągle rośnie ^^!

wtorek, 2 października 2012

Roślinożerne inspiracje vol.1

Wspominałam Wam na facebook'u , że po głowie chodzi mi pomysł na nową rubrykę. Dzisiejszym postem mam przyjemność oficjalnie zaprosić Was do jej czytania, ale i współtworzenia. Co jakiś czas, na moim blogu, pojawiać będą się wpisy z szeroko pojętymi inspiracjami (w formie zdjęć), które czerpię ze świata kulinarnego i nie tylko. Będzie to świetna okazja żebyśmy trochę lepiej się poznali, porozmawiali przy wirtualnej kawie i ciastku oraz wymienili zdaniem na różne tematy :) Mam nadzieję,że pomysł Wam się spodoba, może nawet moje inspiracje udzielą się i Wam?

Ostatnimi czasy zaszczepił się we mnie "bakcyl" przetworów. Zakochałam się w słoiczkach, nakrętkach, naklejkach i samych zawartościach.



Marzy mi się spiżarka przepełniona suszonymi pomidorami, powidłami, dżemami, sosami, marynowaną papryką i innymi cudeńkami. Wszystko w iście hollywoodzkim, cukierkowym stylu.


 

 Od zawsze miałam słabość do tzw. chomikowania rzeczy i chyba ta tendencja przeniosła się właśnie na kulinarną strefę mojego życia ;) Ale czy można przejść obojętnie obok tak pięknie zapakowanych pyszności?





Już widzę siebie, podczas morderczej, zimowej sesji, z ciepłym kubkiem w ręce... a tam, w tym kubeczku, spokojnie czeka sobie na mnie herbata z dodatkiem konfitury własnej roboty. Oczywiście już po pierwszym łyku, tamta przyszła ja, niemal od razu wraca do pracy, pełna sił i chęci - pomarzyć zawsze można ;)


 A co Wy myślicie o przetworach? Macie jakieś sprawdzone przepisy, których używacie od lat? 
Co chomikujecie na zimowy czas :)? Czy dbacie o swoje słoiczki  i wygląd waszych spiżarni?

11 komentarzy:

  1. Ja do przetworów najczęściej nie mam weny. A jak już mnie weźmie, to porem przeklinam w duchu produkt, który aktualnie przerabiam i mówię: "nigdy więcej" :) Lubię jednak domowy, nieprzesłodzony dżem, musy owocowe, marynowane warzywa ze słoiczka. Najlepiej żeby mama pomogła, wtedy mogę przerabiać. Co dwie pary rąk to nie jedna. Jakbym miała do dyspozycji takie ładne słoiczki, wieczka, naklejki to na pewno chętniej bym siedziała przy przetworach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie robię przetworów, ale może kiedyś zacznę. Twój post był dosyć inspirujący do tego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. zrobiłam w tym roku pierwszy raz - dzemy - czekodzemik czyli śliwka w czekoladzie, gruszka-pigwa, nektarynka-gruszka, ze świeżych fig oraz dynia-pomarańcza. Jeszcze bede chyba coś z dynią robić. Jednak każdego rodzaju zrobiłam po okoo 8 słoiczków czyli ilość któ®a nie zniechęca jeszcze. Natomiast nie wyobrażam sobie jak ludzie robią po 100 słoików na przykład, to jest hardcore. Chyba najlepiej jak załapiesz dzionek na przetwory to spokojnie bez spinki z czterech kilo jabłek robisz musik, do wyparzonych sloiczków, pasteryzujesz, do widzenia. Potem za kilka dni znowu. I w ciągu miesiaca, dwóch uzbbiera Ci sie spiżarenka. W każdym miesiącu od lata są jakieś sezonowe owoce. W przyszłym roku planuję robić z truskawek dżemiki w czerwcu i potem systematycznie do późnej jesieni po trochę z różnych owocków.
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja w tym roku po raz pierwszy wekuję. :) Wszystko dlatego, że to będzie mój pierwszy sezon jesienno-zimowy wegański. Większość słoiczków kradnę mamie :D a robię pozostałe. Moim nr 1 jest keczup z cukinii (który może pełnić rolę sosu czy smarowidła, taki jest pysznie aromatyczny). Zakochasz się w nim na pewno! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pomysł świetny, czekam na inspiracje, przy okazji jednak wspomnę, że autorom zdjęć, które tu publikujesz byłoby pewnie miło, gdybyś podała żródło, pozdrawiam. Mary

    OdpowiedzUsuń
  6. Spiżarni to moje marzenie ale na razie nie mam miejsca i czasu:( ale zawsze robię takie prezenty prztworowe na święta,urodziny,parapetówy i odwiedziny..włąsnie w takim słodkim babcinym stylu z etykietkami itd...uwielbiam to:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć, ja mam spiżarnię, czyli miejsce przechowywania rozmaitych zapasów. Przetwory robię od lat, taki obyczaj wyniosłam z domu. Mamy duży ogród, w nim owoce i warzywa, których nadmiar latem trzeba zamknąć w słoikach, bo inaczej się zmarnują. Nigdy nie kupuję gotowych dżemów czy konfitur (wyjątkiem są takie z bardzo egzotycznych owoców, np.fig czy kasztanów oraz miłe pamiątki z podróży zagranicznych:), sama robię rozmaite marynaty, kiszę ogórki i kapustę, solę i suszę grzyby. Co roku eksperymentuję z nowymi przepisami, te ulubione - powtarzam. Rzadko ograniczam się do wykonania 2-3 słoików jednego rodzaju, raczej są to ilości hurtowe, przez co nigdy nie zjadamy do końca przetworów z danego sezonu. Ale dzięki temu nie muszę co roku robić wszystkiego, tylko to, co właśnie się kończy. Dobrze wykonane domowe przetwory nie psują się i można je przechowywać nawet przez kilka lat. Rekordzistą w mojej spiżarni była słodka marynata z dyni, zakopana za innymi słoikami, spożyta po 18 latach od wykonania. I co? I nic, była pyszna, nie straciła nic ze swego wcześniejszego uroku...
    Nie wyobrażam sobie lata i jesieni bez robienia przetworów, nie wyobrażam sobie biegania do sklepu po każdy słoik pełen konserwantów w razie nagłej potrzeby! Mieszkam na wsi, do sklepu mam daleko, do ogrodu, sadu i spiżarni - blisko. No i sama decyduję o tym, co i w jakich proporcjach znajdzie się w moim słoju. Nie za słodko, nie za dużo octu, żadnej żelatyny, żadnych konserwantów, same naturalne, zdrowe składniki, może czasem jakiś żel-fix.
    Moja spiżarnia ma jeden mankament - jakąś niedużą i niezlokalizowaną przez nas dziurką dostają się do niej myszy, więc moje słoiki nie wyglądają tak pięknie, jak te na zdjęciach (choć zawsze mają naklejki), bo myszki i tak wszystkie te kapturki by zniszczyły... Słoje przed otwarciem trzeba bardzo dokładnie myć, ale cóż można poradzić na myszy na wsi? Jestem wegetarianką, więc nie walczę zbyt agresywnie, wyłapuję tylko w ostateczności.
    Pozdrawiam i zachęcam do robienia przetworów - to naprawdę wciąga!

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudne zdjęcia; ) też tak lubię, kiedy cały dom wygląda jak z filmu.
    Ja zaczęłam robić przetwory w tym roku. Fajna zabawa : )

    OdpowiedzUsuń
  9. cudne te kolorowe słoiczkowe inspiracje

    OdpowiedzUsuń
  10. Hah, tak.. też mam wyobrażenie siebie jak w mroźny wieczór siadam do nauki do sesji.. mając ciepłe skarpetki na nogach i gruby sweter na plecach. Nie wiem jak trzeba mieć silną wole by to na prawdę się ziściło. A słoiczki.. też tak mam.. niestety brak czasu, umiejętności i wg.. nie pozwala na takie cudeńka. Poza tym.. zazwyczaj takie rzeczy jak cieszą to po to by świat to widział.. bo co nam po tym jak widzisz je tylko Ty? chciałoby się pokazać je całemu światu.. to takie.. no sama nie wiem jakie. Ale i tak mi się bardzo podobają ;)

    OdpowiedzUsuń