A liczba wyświetleń ciągle rośnie ^^!

sobota, 24 sierpnia 2013

Recenzja książki "Lato w kuchni pięciu przemian"

Za recenzję tej książki zabierałam się już kilka razy, jednak z powodu chronicznego braku czasu i komplikacji pojawiających się w moim życiu, ciągle odkładałam to na później. Miałam przyjemność otrzymania egzemplarza recenzenckiego, co bardzo ucieszyło moją półkę z książkami kulinarnymi :) Zanim stałam się posiadaczką tej książki, wielokrotnie krążyłam wokół tematu kuchni pięciu przemian, nie bardzo wiedząc "z czym to się je". Jeżeli macie ten sam problem, to ta pozycja wyjaśni wasze wątpliwości i uporządkuje zbiór dotychczas zgromadzonych informacji. Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę? Bez względu na to czy na co dzień jecie według zasad pięciu przemian, czy też chcecie poeksperymentować, pozycja ta zachwyci Was swoimi przepisami. Wszystkie przepisy są wegetariańskie, jednak w łatwy sposób można je zweganizować. Osobiście zakochałam się w "zupowym" rozdziale, który mam zamiar niecnie wykorzystać i "przerobić" od deski do deski :) Jeżeli szukacie inspiracji, nowego spojrzenia na proste składniki lub po prostu chcecie dowiedzieć się więcej o gotowaniu według pięciu przemian to koniecznie sięgnijcie po tę książkę :)




wtorek, 23 lipca 2013

Piknikowe ciasteczka "maślane"

Tym razem przygotowałam dla Was smakowitą propozycję piknikową, imitującą słynne, babcine, maślane ciasteczka :) Słonko przygrzewa, a wegańskie dusze aż rwą się na kocyk :) Pieczcie ciacha, pakujcie koszyk, wsiadajcie na rower i ruszajcie w nieznane. Nacieszcie się tym pięknym latem, bo następne dopiero za rok ;) Trzeba na zapas naładować nasze wewnętrzne baterie słoneczne !





Składniki:
0, 5 kg mąki
150 g wegańskiej margaryny
1/2 szklanki cukru
1 opakowanie cukru waniliowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki wody

Przepis:
Miękką margarynę ucieramy z wodą i cukrem. Powoli dodajemy mąkę i proszek do pieczenia, cały czas mieszając. Dokładnie zagniatamy ciasto, rozwałkowujemy na grubość ok 4 mm i wykrawamy ciasteczka w dowolnym kształcie. Gotowe ciasteczka układamy na blaszce (zostawiamy odstępy, bo ciacha lubią się rozlewać :)), delikatnie nakłuwamy widelcem i pieczemy około 10- 15 minut w 150 stopniach.

sobota, 6 lipca 2013

Krem z cukinii

Słońce, upał, skwar i żar... ale jeść trzeba :) Co jeść w taki upał? Oprócz korzystania z dobrodziejstw sezonowych owoców, polecam Wam też sięganie po warzywa, od których uginają się stragany na miejskich rynkach. Kocham chrupać młode marcheweczki na surowo, ale dziś poświęcimy kilka i utopimy je w zupie ;) Zupa krem syci, ale ma jeszcze jeden, bardzo ważny plus. Genialnie smakuje w temperaturze pokojowej, co pozwala cieszyć się wartościowym posiłkiem, który dodatkowo nas nie "dogrzewa" :) Nigdy nie doceniałam cukinii w kuchni, niezbyt często po nią sięgałam, ale po zjedzeniu tej zupy, zmieniłam o niej zdanie :) Zachęceni? No to do dzieła :)



Składniki:
2 cukinie
2 młode marchewki
1 cebula
1 ząbek czosnku
1 łyżka oliwy z oliwek
tymianek
1-2 kostki bulionowe (wegańskie)
100 ml białego wina
1/2 litra wody
curry
cynamon
sól
pieprz

Przepis:
Cukinię kroimy w kostkę, cebulę w piórka i podsmażamy wraz z posiekanym czosnkiem i oliwą na  rozgrzanej patelni. Przygotowujemy bulion z 1/2 litra wody. Zawartość patelni (gdy cukinia będzie już prawie gotowa) wrzucamy do bulionu, dodajemy do niego drobno pokrojone marchewki i gotujemy przez ok 15 minut. Dolewamy wino, doprawiamy zupę solą, pieprzem, curry, cynamonem i tymiankiem, gotujemy przez 2 minuty. Czas na miksowanie :) Miksujemy tak długo, aż nasza zupa nie uzyska kremowej konsystencji. W razie konieczności doprawiamy do smaku i podgotowujemy krem przez 2-3 minut. Podajemy na ciepło lub w wersji wystudzonej :)

czwartek, 13 czerwca 2013

Śliwki w czekoladzie z jagodami goji

Konkurs na zdrowy deser został rozstrzygnięty. Książka jutro wystartuje do swojej nowej właścicielki - Weroniki :) Dziękuję Wam za wszystkie przesłane przepisy! Oglądając zdjęcia Waszych deserów oblizywałam się ze smakiem i z trudem powstrzymywałam się przed napadem na kuchnię ;)  
Mam nadzieję, że przepis, który podbił moje serce, podbije także Wasze :) Przed Wami RAW śliwki w wykonaniu Weroniki  :)! Zdrowo, smacznie, ślicznie i kreatywnie. Przepis idealny ;)





Składniki:
 ekologiczne śliwki suszone
 ekologiczne daktyle suszone
kakao
  suszone jagody goji
 
Przepis:
Daktyle mielimy blenderem, w trakcie dodajemy kakao (ilość dowolna, można po trochu dodawać i próbować; tak aby powstał jak najbardziej odpowiadający nam czekoladowy smak ;). Jeśli mamy słaby blender to daktyle można wcześniej na chwilę zanurzyć w wodzie a potem odsączyć. Suszone śliwki oblepiamy daktylową masą i turlamy kule, które następnie obtaczamy w zmielonych (w blenderze lub młynku do kawy) jagodach goji. Najlepiej smakują po schłodzeniu w lodówce :) 


Weronice jeszcze raz gratuluję, a Wam życzę smacznego :)!

środa, 29 maja 2013

Słodki konkurs

Udało nam się! Tak jak obiecywałam, wraz z przekroczeniem 1000 fanów na facebooku, organizuję konkurs :) I oto jest! Długo kombinowałam jakie zadanie dla Was wymyślić. W głowie pojawiał mi się pomysł za pomysłem, ale żaden nie był właściwy. Okazało się, że daleko szukałam, a blisko znalazłam ;) Jak już pewnie zdążyliście zauważyć, Roślinożerka jest łasuchem i uwielbia desery, ciastka i inne słodkości. Z tym też związane będzie zadanie konkursowe :) Ogłaszam konkurs na zdrowy, wegański deser. Podkreśliłam słowo zdrowy, ponieważ chciałabym uniknąć taplających się w tłuszczu wypieków i chipsopodobnych cudów ;) Pod słowem deser kryją się ciasta, koktajle, słodkie i słone (jeżeli uda Wam się mnie przekonać, że mogą być deserem ;)) przekąski, owocowe pucharki i inne smakowitości :) To od Was zależy co wybierzecie :) Teraz czas na kilka konkursowych zasad.

1. Polub moją stronę na facebooku :)
2. Zadanie konkursowe : Do 9 czerwca, do godziny 21.00 prześlij przepis na zdrowy, wegański deser wraz ze zdjęciem, na mojego maila - alexanderka@autograf.pl
3. Wyniki zostaną ogłoszone 10 czerwca w godzinach wieczornych :)

Hmmm... Pewnie czekacie na informację co będzie nagrodą. I słusznie :) Oprócz publikacji wybranego przepisu na blogu, do zwycięzcy powędruje...




 magiczna, przepyszna, wegetariańsko- wegańska książka kucharska Joli Słomy i Mirka Trymbulaka :)

Każdy weganin powinien mieć ją w swojej kolekcji ;)

Do dzieła Kochani! Z niecierpliwością czekam na Wasze przepisy :)!!

sobota, 4 maja 2013

Wegański kopczyk kreta

Jak widzicie, czujecie i słyszycie, ciągle jestem w biegu... Poważnie zastanawiałam się nad zawieszeniem bloga, bo czuję, że Was zawodzę. Wiem, że część z Was dzielnie czeka na przepisy, liczy na regularne posty, ale aktualnie Roślinożerka nie nadąża za swoim życiem... Postanowiłam jednak nie zawieszać działalności, bo kocham to miejsce, moich czytelników i gotowanie, ale muszę Was prosić o dużą dozę wyrozumiałości. Jeżeli będę miała chociaż małą chwilę (tak jak teraz), to od razu będę tutaj "wbiegać" i wklejać jakieś smakowite kąski :) Mam nadzieję, że mi to wybaczycie i pozwolicie sobie to wynagradzać przepysznymi smakołykami :) 
Dziś ciacho znane z bloga Atak ciasta . Siła rażenia tego przepisu była przeogromna, ale może jeszcze na niego nie trafiliście? Koniecznie musicie to nadrobić i skosztować tego wegańskiego nieba w gębie :)





Składniki:

Ciasto:

4 szklanki mąki
1 szklanka cukru
1 szklanka oleju
1 i 1/2 szklanki wody
2 łyżeczki sody
3 łyżki kakao
Krem:
1 kostka tofu naturalnego
1 i 1/2 szklanki płatków ryżowych
1 i 1/2 szklanki mleka sojowego
kilka kropel aromatu śmietankowego
4 łyżeczki cukru
  4 kostki gorzkiej czekolady

+ 2 banany i odrobina soku z cytryny

Mieszamy składniki na ciasto: najpierw suche, następnie dodajemy mokre. Gotowe ciasto przelewamy do tortownicy i pieczemy ok 35 minut w 180 stopniach. Upieczone ciasto zostawiamy do wystygnięcia, następnie przekrawamy na dwie części ( dolna może być odrobinę cieńsza). Górną część kruszymy na małe kawałeczki, w dolnej natomiast wydrążamy delikatny dołek (w nienaruszonej wersji zostawiamy tylko brzegi ciasta- ok 1,5 cm). Rozdrobnione tofu wrzucamy razem z ugotowanymi (według instrukcji na opakowaniu:)), przestudzonymi płatkami ryżowymi do blendera. Dosładzamy do smaku, dodajemy aromat i ponownie blendujemy. Gdy masa będzie już chłodna, ścieramy do niej, na grubych oczkach, gorzką czekoladę. Całość delikatnie mieszamy. Banany kroimy na pól (wzdłuż) i dopasowujemy ich długość do naszego wgłębienia w cieście. Ułożone banany skrapiamy odrobiną soku z cytryny. Nadszedł czas na krem :) Nakładamy go na banany i formujemy kopczyk. Wierzch "oblepiamy" pokruszonym ciastem i gotowe! Kopiec przed podaniem należy schłodzić, najlepiej wsadzić go do lodówki na około godzinę przed serwowaniem :)