Eksperymentów ciąg dalszy. Kiedyś natknęłam się na przepis na muffiny z kaszą i jakoś ten pomysł utkwił mi w głowie. Co prawda w tamtym wydaniu była to inna kasza, jednak ja spróbowałam wyczarować coś z manną. Efekt? Hmm... Muffiny są zdecydowanie wilgotniejsze i delikatniejsze, co sprawia, że bardziej przypominają kupne :) Minusem jest to,że jeżeli dodamy zbyt dużo kaszy, to będzie czuć jej wyraźny posmak, który niektórym może przeszkadzać. Podaję idealną dla mnie proporcję, powodującą, że kasza jest tylko delikatnie wyczuwalna, co dodaje muffinom uroku :)
Składniki:
1 duży banan
1 szklanka mleka roślinnego
1/3 szklanki wody
1 łyżka soku z cytryny
1 szklanka mąki
1/2 szklanki kaszy mannej
2 łyżki oliwy
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka mąki kukurydzianej
1/2 szklanki cukru
1 łyżka cukru waniliowego
wiórki kokosowe do dekoracji
1 łyżeczka aromatu waniliowego
Przepis:
Mieszamy mleko, wodę, aromat oliwę, dorzucamy skropionego sokiem z cytryny, rozgniecionego ręką banana i cukier. Powoli dodajemy wymieszane mąki,sodę i proszek do pieczenia, cały czas mieszając. Na koniec dosypujemy kaszę manna, uważając żeby nie tworzyły się grudki. Gotowe ciasto przelewamy do foremek (staramy się aby w każdej znalazł się kawałek banana :)) i posypujemy wiórkami kokosowymi. Pieczemy przez 20-25 minut w temperaturze 180 stopni. Z tej ilości ciasta powinno nam wyjść ok. 12 pachnących muffinów :)