A liczba wyświetleń ciągle rośnie ^^!

poniedziałek, 25 lipca 2011

Waniliowe pancakes z musem truskawkowym

Leżę spuchnięta w łóżku i "pochłaniam" niezliczone ilości zapisanych kartek... Nadrabiam zaległości w literaturze specjalistycznej, obyczajowej, kuchennej oraz czysto rozrywkowej :) Nigdy Wam o tym nie pisałam, ale książki to moja druga miłość, zaraz po gotowaniu . A może i pierwsza? Nieważne :) Dobra literatura i dobre jedzenie mają ogromny wpływ na to kim jestem i jak się czuję. Czujecie czasem, że po zjedzeniu czegoś nieziemskiego, świat się do Was uśmiecha? Czy po przeczytaniu książki, która inspirowała Was każdym zdaniem, macie niepohamowaną ochotę biec przed siebie i wykorzystać tę nową energię? Ja tak właśnie mam :) Trochę bliżej poznaliście roślinożerkę, ale wracajmy do kulinarnego aspektu bloga :) Dziś przepis na pancakes, które zaserwowałam już jakiś czas temu. Mam nadzieję,że znajdziecie jeszcze odrobinę truskawek, aby go wypróbować!

Składniki:
1 i 1/2 szklanki mąki
1 szklanka mleka roślinnego
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżeczki cukru waniliowego
1 łyżeczka aromatu waniliowego
szczypta soli

Mus:
500g truskawek 
3 łyżki mleka sojowego
1 łyżeczka cukru
1/2 łyżeczki cynamonu

Przepis:
Mieszamy składniki na ciasto aż do uzyskania gładkiej, lekko lejącej, konsystencji. Smażymy na małej ilości oleju, aż do zarumienienia po obu stronach. Truskawki myjemy, dodajemy do nich cukier, cynamon oraz mleko i wszystko dokładnie miksujemy. Pancakes podajemy na ciepło, polane musem truskawkowym.

czwartek, 21 lipca 2011

Marchewkowa zupa krem z imbirem

Bardzo rzadko jadam zupy. Wiem,że są zdrowe i pyszne, ale nigdy nie chce mi się ich robić ! Od zawsze wolałam piec, smażyć... Ale gotowanie zupy? Zawsze denerwowało mnie to,że tak mało muszę robić :D Chyba należę do tych ludzi, którzy muszą napracować się w kuchni .Czasem jednak najdzie mnie apetyt, chęci mam szczere i powstaje takie cuuuś... Też macie słabość do zup o konsystencji kremu :)?

Składniki:
400 g marchwii
4 szklanki wody
1 średnia cebula
2 łyżki mleka sojowego
pieprz
imbir
sól

Przepis:
Marchew obieramy, kroimy i gotujemy w 4 szklankach wody, aż do miękkości. Ugotowana marchew miksujemy, kroimy cebulę, dorzucamy ją do garnka i również miksujemy. Na koniec dodajemy do zupy odrobinę mleka, mieszamy wszystko i przyprawiamy pieprzem, solą oraz odrobiną imbiru.

P.S. Do swojej porcji dodałam jeszcze odrobinę sosu sojowego, ale to już opcja dla tych, którzy( tak jak ja) należą do grupy jego fanów :D

niedziela, 17 lipca 2011

Kuleczki ryżowe

Dzisiejszy przepis zagościł na pikniku wegańskim, który miał miejsce tydzień temu. Opinie było dobre, recenzenci zadowoleni, tak więc bez obaw oddaję ten przepis w Wasze ręce :) Mam nadzieję, na kolejne opinie, oczywiście z Waszej strony.


Składniki:
1 i 1/2 szklanki ryżu
wegańska kostka warzywna
3 łyżki mąki
bułka tarta do panierki
2 szklanki  wody
kurkuma
imbir
pieprz
curry
sól

Przepis:
Gotujemy wodę i wrzucamy do niej kostkę (taką niby rosołową :P). Po całkowitym rozpuszczeniu kostki, do tak powstałego bulionu, wrzucamy ryż i przyprawiamy go według uznania. Teraz nadszedł czas na najtrudniejszy moment :) Ryż gotujemy tak długo, aż pochłonie prawie całą wodę i będzie lekko rozgotowany, ale nie papkowaty. W tym idealnym momencie wyłączamy gaz i zostawiamy ryż do wystygnięcia (w tym czasie wchłonie on też resztki wody). Do chłodnego ryżu dodajemy mąkę, dokładnie mieszamy i formujemy małe kotleciki. Każdy z nich obtaczamy w bułce tartej i smażymy na patelni. Najlepiej smakują ciepłe, jednak moi współbiesiadnicy konsumowali je na zimno i też były smaczne :)

Wczoraj odbył się wegański piknik blogerów i z tego miejsca chciałabym serdecznie podziękować przybyłym za przygotowanie przepysznych potraw. Tłumu nie było ( silna grupa pod wezwaniem liczyła aż cztery osoby :)), ale za to jakie jedzenie i atmosfera ! Żałujcie wszyscy "nieprzybyli" i szykujcie się na kolejny zlot :)

czwartek, 14 lipca 2011

Ciasto drożdżowe pierwsza klasa :)

Ciasto drożdżowe... Nuda... Serio? Ja właśnie odkryłam je na nowo :) Zostało mi trochę drożdży po pizzomanii i postanowiłam jakoś je zużyć. Do głowy przyszedł mi banalny pomysł : drożdżowiec. Jako, że nie miałam zbytniej weny twórczej, poddałam się temu pomysłowi. Tu coś dodałam, tu coś zamieszałam i ... to dziwne, ale wyszło! Polecam przepis do degustacji :D
 
Składniki:
3  czubate szklanki mąki
1/3 kostki drożdży
5 łyżek cukru + 2 łyżki do posypania
1 szklanka mleka
szczypta soli
3 łyżki wody
3 łyżki margaryny 
dowolny dżem ( ja użyłam żurawinowego)
rabarbar
nektarynki

Przepis:
Drożdże rozcieramy z 3 łyżkami cukru, dodajemy podgrzane mleko i  3 łyżki mąki. Wszystko dokładnie mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Gdy ciasto wyrośnie, dodajemy resztę mąki, roztopione masło, szczyptę soli, wodę oraz cukier. Mieszamy i zagniatamy ciasto, po czym ponownie odstawiamy do wyrośnięcia na ok 10 minut. Następnie ponownie zagniatamy ciasto i znów odkładamy na ok 5 minut. Gotowe ciasto rozwałkowujemy (polecam duże formy, ponieważ ciasto wyrośnie i owoce nam w nim zginą :)) i wykładamy nim formę. Łyżką nakładamy kilka "kleksów" dżemu na górę drożdżowca. Brzoskwinie kroimy na ósemki, rabarbar obieramy oraz kroimy go na paseczki i układamy je na wierzchu ciasta. Posypujemy wszystko około 2 łyżkami cukru ( trzeba zabić kwaskowatość rabarbaru:)) i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na ok 30-35 minut :)

Smacznego drożdżowego :)!

poniedziałek, 11 lipca 2011

Zasmażane puree ziemniaczane z pomidorem

Ciąg dalszy ziemniaczanej odysei właśnie nastąpił :) Nadal jestem zauroczona prostotą i smakowitością młodego ziemniaka, stąd też kolejny post w tym temacie. Puree to powstało zupełnie spontanicznie, przepis jest niepoprawny merytorycznie, jednakże mimo nieścisłości, wyszło z niego coś ciekawego. Nazwijmy efekt moich działań wariacją na temat puree :) Może i Wam zasmakuje?

Składniki:
4 ziemniaki średniej wielkości
1 mała cebula
2 cebule dymki
1/2 pomidora
3 łyżki mleka sojowego
odrobina oleju do smażenia
curry
słodka papryka
pieprz
sól

Przepis:
Ziemniaki gotujemy w mundurkach do miękkości. Wyciągamy je z wody, czekamy aż trochę przestygną i rozduszamy je na papkę. Cebule kroimy i zarumieniamy na patelni. Gdy cebula nam się zeszkli, dodajemy ziemniaki. Musimy uważać, żeby masa ziemniaczana nam się nie przypiekła, dlatego też często ją przewracamy. Puree polewamy (na patelni) mlekiem i dokładnie mieszamy. Całość przyprawiamy i dodajemy drobno pokrojonego pomidora. Nasze puree zaczyna się robić zwarte, wykorzystujemy to i zaczynamy tworzyć z niego gruby placek. Dzięki temu "zabiegowi" nasz masa spiecze się od dołu, co pomoże nam ładnie ją przetransportować i podać :) Gdy widzimy, że puree ma już rumiany spód, ściągamy je z patelni i podajemy, najlepiej posypane jakąś zieleninką :)

P.S. Wiem,że pisałam już o tym na facebook'u, ale tak się cieszę, że tu też muszę o tym wspomnieć ! Otóż ja, ta która nigdy i nic nie wygrywa, wygrałam konkurs organizowany przez Zieleninę :) Z radością czekam teraz na kubeczek z Panem Tofu :D Normalnie radość mnie rozpiera ^^ ! No... To by było na tyle :D

SMACZNEGO :)!

czwartek, 7 lipca 2011

Wiosenny twarożek z tofu

Kolejny przepis z serii banalnych i ekspresowych (ostatnio żyję na samych takich przepisach :D). Ponieważ młode ziemniaki królują teraz we wszystkich sklepach spożywczych z lubością wymyślam nowe formy ich podania. Z pilnej potrzeby zjedzenia młodego ziemniaka i zakosztowania czegoś przypominającego serek grani, powstał ten oto twarożek. Za czasów mlecznych uwielbiałam jeść serki tego typu z przyprawami i rzodkiewką... To właśnie ten smak starałam się odtworzyć :)

Składniki:
1 kostka naturalnego tofu
3 łyżki mleka sojowego
1 łyżka soku z cytryny
3 rzodkiewki
szczypiorek
koperek
oregano
pieprz
sól

Przepis:
Tofu odsączamy,kruszymy na małe kawałki (na kształt kuleczek z serka grani-wiejskiego) i dodajemy do niego mleko. Odstawiamy serek na 5 minut (do nasiąknięcia tofu) i w tym czasie drobno kroimy szczypiorek, koperek i rzodkiewki. Po odstaniu dodajemy warzywa, sok z cytryny i całość przyprawiamy dość dużą ilością oregano oraz solą i pieprzem do smaku. Podajemy na zimno, do kanapek lub ziemniaków :)

sobota, 2 lipca 2011

Chrupiące cebularze

Zacznę od przeprosin za niezbyt częste wpisy... Skończyłam sesję, ale zaczęłam chodzić do pracy, stąd też kolejny brak czasu... Staram się jak mogę i mam nadzieję,że to docenicie :) Dziś przepis na chrupkie cebularze zainspirowany cebularzami pochłanianymi przeze mnie w wieku gimnazjalno-licealnym :) Niestety tamta wersja aż ociekała tłuszczem... Stąd też wprowadziłam innowację :D

Składniki:
3 duże cebule
gotowe ciasto francuskie
rozmaryn
zioła prowansalskie
łyżka margaryny wegańskiej

Przepis:
Za pomocą szklanki wycinamy krążki z ciasta francuskiego. Cebulę drobno kroimy, podsmażamy na margarynie i przyprawiamy. Na każdy krążek z ciasta nakładamy łyżkę farszu. Tak gotowe cebularze wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 15 minut. Podajemy po przestudzeniu :)!

Jak tam wasze plany na wakacje? A może jesteście z Poznania :D? Przez cały lipiec jestem zdecydowanie chętna na wszelakie wegańskie i wegetariańskie formy spędzania czasu, poszukuję więc kompanów :) Dajcie znać i może gdzieś się roślinożernie wybierzemy :D ?