Tak jak obiecałam, opowiem Wam dziś historię o pewnym cieście i przygodzie w sklepie :) Wracając z zajęć postanowiłam wstąpić do sklepu ze zdrową żywnością. Zainspirowana pachnącymi lawendą przepisami Maddy, postanowiłam poeksperymentować. Przeszukałam półki, znalazłam to czego potrzebowałam (lawenda, czubryca i paluszki razowe) i grzecznie stanęłam w kolejce. Przede mną stała Pani (pozdrawiam ją serdecznie :)), która była wyraźnie zainteresowana moimi zakupami. Co jakiś czas się oglądała, aż wreszcie zapytała czy jestem Roślinożerką (przeżyłam szok xD) i po co mi ta lawenda :) Pokrótce opowiedziałam zaskoczona do czego mam jej zamiar użyć, ale Pani dopytywała jak i gdzie znajdzie przepis, tak więc podałam adres bloga Hello Morning i zachęciłam do jego przejrzenia (Pani zapewne jest teraz stałą czytelniczką :)). Po wyjściu klientki, sprzedawca również zapytał o tego bloga i tak oto wegańskie blogi poszły w świat :P Normalnie jestem żywą reklamą ^^ Przejdźmy jednak do przepisu :)
Składniki:1/2 szklanki cukru
6 łyżeczek oleju
sok z połówki cytryny
skórka z połówki cytryny
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
2 łyżeczki suszonej lawendy
1 szklanka mleka sojowego
1 łyżeczka aromatu pomarańczowego
Przepis:Wszystkie suche produkty wsypujemy do jednej miski, a mokre wlewamy do drugiej, następnie mieszamy. Skórkę cytrynową ścieramy na tarce o drobnych oczkach i dodajemy do ciasta. Lawendę dodajemy bezpośrednio do ciasta, delikatnie mieszając, aby nie "zmiażdżyć" kwiatków :) Ciasto przelewamy do wysmarowanej olejem formy (ja wybrałam taką do babki) i pieczemy przez 30-40 min w temperaturze 180 stopni.
Ciasto jest mięciutkie (wydaje ciekawy dźwięk przy krojeniu - jak świeży chleb :)) i bardzo aromatyczne. Osobiście zakochałam się w lawendzie ^^ Nie przypuszczałam,że smakuje tak samo cudnie jak pachnie :) W najbliższym czasie mam zamiar dalej z nią eksperymentować, po coś przecież kupiłam cały jej woreczek :)
o raty!!! aż się cała zaczerwieniłam, że mówią o moim blogu na mieście :P
OdpowiedzUsuńA lawenda rzeczywiście jest ekstra! z ciekawostek powiem, że u mnie na blogu niebawem pojawią się 2 kwiatowe wypieki i mam nadzieję, że uda mi się w ten sposób przywołać wiosnę. O tak.... :)
ale pamiętaj,że jak staniesz się sławna, to jest w tym moja zasługa :P swoją drogą może jakieś procenty w muffinkach dostanę :P? Z niecierpliwością czekam na kwiatowe przepisy :)
OdpowiedzUsuńprzyjemna niespodzianka. bardzo :-)
OdpowiedzUsuńzabawna historia :).
OdpowiedzUsuńChyba poszukam lawendy... Po sukcesie z sajgonkami (mój chłopak był zachwycony ;D) jestem gotowa do działania w kuchni*! :D
*Zawsze jestem ;P
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńeżeli to jest ta babka, którą zrobiłaś na dni weganizmu, to muszę przyznać, że pierwsza klasa, a w życiu mym hobbystycznie zajmuję się degustacją wegańskich ciast już od kilku ładnych lat, więc wiem co mówią. Przepis na bank wykorzystam. I dzięki za jej upieczenie. :)
OdpowiedzUsuńbtw. może po sesji uda się spotkać na kawę, bo ja bardzo chciałabym "ogarnąć" wegan w Poznaniu.
Pozdro!
Tak, to ta babka :) strasznie się cieszę, że Ci smakowała :) To jeden z moich sprawdzonych przepisów. Nie ma za co dziękować! Co do spotkania, to jasne :)! Z miłą chęcią :D! Mam nadzieję,że znajdziemy idealny termin dla nas obu :)
OdpowiedzUsuńvé máy bay eva giá rẻ
OdpowiedzUsuńgiá vé máy bay đi mỹ giá rẻ
giá vé korean airlines
vé máy bay từ tphcm đi mỹ
Vé máy bay đi canada
Nhung Chuyen Di Cuoc Doi
Du Lich Tu Tuc
Tri Thuc Du Lich