A liczba wyświetleń ciągle rośnie ^^!

czwartek, 14 lipca 2011

Ciasto drożdżowe pierwsza klasa :)

Ciasto drożdżowe... Nuda... Serio? Ja właśnie odkryłam je na nowo :) Zostało mi trochę drożdży po pizzomanii i postanowiłam jakoś je zużyć. Do głowy przyszedł mi banalny pomysł : drożdżowiec. Jako, że nie miałam zbytniej weny twórczej, poddałam się temu pomysłowi. Tu coś dodałam, tu coś zamieszałam i ... to dziwne, ale wyszło! Polecam przepis do degustacji :D
 
Składniki:
3  czubate szklanki mąki
1/3 kostki drożdży
5 łyżek cukru + 2 łyżki do posypania
1 szklanka mleka
szczypta soli
3 łyżki wody
3 łyżki margaryny 
dowolny dżem ( ja użyłam żurawinowego)
rabarbar
nektarynki

Przepis:
Drożdże rozcieramy z 3 łyżkami cukru, dodajemy podgrzane mleko i  3 łyżki mąki. Wszystko dokładnie mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Gdy ciasto wyrośnie, dodajemy resztę mąki, roztopione masło, szczyptę soli, wodę oraz cukier. Mieszamy i zagniatamy ciasto, po czym ponownie odstawiamy do wyrośnięcia na ok 10 minut. Następnie ponownie zagniatamy ciasto i znów odkładamy na ok 5 minut. Gotowe ciasto rozwałkowujemy (polecam duże formy, ponieważ ciasto wyrośnie i owoce nam w nim zginą :)) i wykładamy nim formę. Łyżką nakładamy kilka "kleksów" dżemu na górę drożdżowca. Brzoskwinie kroimy na ósemki, rabarbar obieramy oraz kroimy go na paseczki i układamy je na wierzchu ciasta. Posypujemy wszystko około 2 łyżkami cukru ( trzeba zabić kwaskowatość rabarbaru:)) i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na ok 30-35 minut :)

Smacznego drożdżowego :)!

10 komentarzy:

  1. Fajnie wygląda to ciasto..

    OdpowiedzUsuń
  2. mleko?! w wegańskim przepisie?!

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy, mleko to również mleko roślinne, skoro blog z założenia jest wegański to chyba normalne, że autorka używa tego typu skrótów myślowych, naprawdę nie bądźmy święci od papieża i nie doszukujmy się na każdym kroku wegańskich wpadek u innych ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście,że chodziło o mleko sojowe :) Dziękuję Ci Anonimowy2 :) Rzeczywiście zaczęłam stosować skróty, bo ramy bloga już dawno zostały wyraźnie nakreślone.Wydaje mi się więc,że nie ma konieczności zaznaczania,że mleko jest roślinne,a margaryna wegańska :) Jeżeli jednak Wam to przeszkadza, to wrócę do pierwotnej, dłuższej wersji :)

    OdpowiedzUsuń
  5. drożdżowe ciasto nigdy przenigdy nie będzie nudne!:-)))

    OdpowiedzUsuń
  6. dopisek przy mleku - roślinne też uważam za obowiązkowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. łe, ja nie uważam, że świat się zawali jak się nie podkreśli po raz setny, że chodzi o mleko roślinne :) zwłaszcza, jeśli widnieje wielki baner "blog wegański" :) ale drożdżowe na piątkę!

    OdpowiedzUsuń
  8. Obożena, żeby mi wyszło drożdżowe nie-gniot kiedyś...

    Ponoć jest taka teoria, że ludzie się dzielą zawsze na dwie grupy. Zgadzam się z nią w punkcie, który mowi, że jednej grupie drożdżowe wychodzi dobrze, a drugiej...nigdy nie wychodzi.

    OdpowiedzUsuń